Tajemnice radosne (poniedziałki i soboty)
Tajemnica I
Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
Św. Brat Albert napisał raz do bł. S. Bernardyny Jabłońskiej: ,,Wszystko, co robi Bernardyna jest dla Pana Jezusa.” Całe życie Maryi i całe Jej działanie było dla Pana Jezusa. W chwili Zwiastowania Bóg oznajmił Jej przez Anioła, że Ją wybrał na Matkę swego Syna. Anioł czekał na Jej odpowiedź. Maryja mówiąc: „Niech mi się stanie według słowa twego”, wyraziła zgodę na to, że wszystko, co czyni, jest dla Boga, i Ona sama jest cała dla Boga – jest dla Syna Bożego, dla Pana Jezusa.
Brat Albert pragnął nauczyć S. Bernardynę, aby na drogach swojego życia upodobniła się do Maryi, by była tylko dla Jezusa. My również jesteśmy powołani na tę samą drogę. Weszliśmy na nią przez sakrament chrztu świętego.
Wszystko, co czynisz jest dla Pana Jezusa! I ty jesteś dla Pana Jezusa! Czy nie ma w tobie czegoś takiego, co nie może być dla Niego? Czy na swoje życiowe powołanie odpowiadasz tak samo jak Maryja, jak Brat Albert – „Niech mi się stanie według słowa twego”, „Bądź wola Twoja”?
Tajemnica II
Nawiedzenie św. Elżbiety
l lutego 1891 r. św. Brat Albert podał ogłoszenie następującej treści: „Siostry tercjarki św. Franciszka rozpoczęły już posługiwanie ubogim kobietom, w domu na ten cel najętym. Wszystkie ubogie, które się zgłaszają, znajdują w tym domu przytułek i ranne śniadanie”.
Tak się rozpoczęło posługiwanie sióstr albertynek. Tak one weszły w tajemnicę posługi, jakiej przykład dała Maryja, gdy udała się z pomocą do swojej krewnej św. Elżbiety. Dwa lata wcześniej, weszli na pole posługi najbiedniejszym bracia albertyni. Św. Brat Albert pisał o tym w liście do Kardynała Albina Dunajewskiego: „Za błogosławieństwem to Księcia Biskupa i pod Jego protekcją rozpoczęliśmy rok temu naszą organizację zakonną, której pokutne życie stanowi zadanie przy pracy i czynnym miłosierdziu. Zarazem rozpoczęliśmy miłosierną posługę”.
Tajemnica nawiedzenia św. Elżbiety to tajemnica umiejętności podjęcia dobrego uczynku, kiedy na naszej
drodze staje człowiek potrzebujący pomocy. Nie zawsze nasze wejście w tę tajemnicę musi mieć tak heroiczne kształty, jak w wypadku Brata Alberta. Każdy chrześcijanin musi być jednak wrażliwy na ludzką nędzę i potrzeby drugiego. Myśląc o tym zapytaj się samego siebie: w jaki sposób ja świadczę chrześcijańskie miłosierdzie?
Tajemnica III
Narodzenie Pana Jezusa w stajence betlejemskiej
Raz S. Bernardyna Jabłońska czuła się szczególnie przygnieciona swoimi niedoskonałościami. Wówczas św. Brat Albert napisał do niej: ,,Nie trzeba przyduszać tej roślinki, o której wczoraj napisałem, bo to niebieska roślinka, którą Pan Jezus swoją ręką zasadził”.
Syn Boży stał się człowiekiem, narodził się w stajni, żeby w człowieku mogło się rozwijać Boże życie, aby ludzie byli drzewami przynoszącymi dobre owoce. Brat Albert pouczał S. Bernardynę, że musi zaufać Bogu, nie może dusić tej rośliny, jaką jest ona sama. Język Brata Alberta jest prosty, naiwny, tkliwy, ale prawda jest bardzo wzniosła, a równocześnie wymagająca. Żyjemy dla Bożego Dziecięcia. Jest to jednak Dziecię żądające wielu ofiar i wyrzeczeń, gdyż poprzez nie człowiek wzrasta do pełni osobowości. Brat Albert poznał, zrozumiał i przyjął wymagania Syna Bożego z Betlejem.
Rozważając prawdę o Bożym Narodzeniu zapytaj się siebie, czy rzeczywiście umiesz pozwolić Synowi Bożemu, żeby cię prowadził, czy umiesz wykorzystać wszystkie wartości ewangeliczne, żeby się rozwijać do pełni człowieczeństwa, żeby wzrastać w chrześcijańskiej świętości życia?
Tajemnica IV
Ofiarowanie Dzieciątka Jezus w świątyni
Niedługo po powstaniu pierwszej wspólnoty braci św. Brat Albert pisał do swojej bratowej: „Nie wiem czy jest kto w mieście, który by więcej był niewolny, niż ja. Na pół dnia wyjechać bym nie mógł, nie dopiero na Podole, chociaż taka podróż z wielu względów byłaby mi upragniona i dogadzała sercu”.
Oddać się prawdziwie Bogu, to oddać Mu wszystko: zdrowie, siły, czas, talent. Syn Boży został w świątyni jerozolimskiej ofiarowany Ojcu na wszystko. Na wszystko oddał się Bogu Brat Albert.
Przez sakrament chrztu świętego również każdy z nas oddał się Bogu na wszystko. Brat Albert wychowywał swoich braci i siostry w świadomości tego oddania. Sam oddawszy siebie Bogu nie miał czasu na tzw. „życie prywatne”. Cały czas należał do Boga. I cały Brat Albert należał do Niego. Z tej ofiary wyrastały każdego dnia w jego życiu coraz to nowe owoce świętości i poświęcenia dla bliźnich.
Rozważając ofiarowanie Jezusa w świątyni proś o łaskę wielkoduszności i ofiarności, o łaskę oddania się Bogu „na wszystko”.
Tajemnica V
Znalezienie Pana Jezusa w świątyni
Z nowicjatu u jezuitów, w 1880 r., pisał św. Brat Albert do swojego przyjaciela Józefa Brandta: ,,W myślach o Bogu i przyszłych rzeczach – znalazłem szczęście i spokój, którego daremnie szukałem w życiu”.
Adam Chmielowski jako nowicjusz jezuicki myślał, że już znalazł szczęście. Na pewno wielu je znajduje wstępując do zakonu. Droga do zakonu jest drogą do szczęścia. Jest bowiem poszukiwaniem Boga, a jedynie Bóg może dać szczęście. W tym wypadku jednak Bóg nie powoływał Adama Chmielowskiego do tego zakonu. Swoją drogę do szczęścia odnajdzie Chmielowski znacznie później. Będzie do tego czasu musiał jeszcze wiele wycierpieć. Odnaleziona natomiast przez niego droga będzie drogą służby człowiekowi, bezdomnemu, najbardziej opuszczonemu. On znalazł Chrystusa w biednym człowieku. Na tej drodze może Go odnaleźć każdy z nas niezależnie od tego, czy został powołany do kapłaństwa, do zakonu, czy też ma zrealizować swoje powołanie chrześcijańskie jako członek laikatu.
Pomyśl, czy odnajdujesz Chrystusa w drugim człowieku, potrzebującym pomocy?
Tajemnice światła (czwartki)
Tajemnica I
Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Św. Brat Albert pisał do Józefa Chełmońskiego: „Jako ludzie cieleśni jesteśmy synami naszych rodziców, bo z ciała rodzi się ciało, ale przez chrzest rodzimy się po raz drugi nie z ciała, ale z ducha Panu Bogu za synów. Za takich nas Pan Bóg przyjmuje i jako tacy jesteśmy zapisani w niebie: «Bogowieście i synami Najwyższego wy wszyscy jesteście», a tego charakteru nic nigdy zmazać z nas nie może”.
Pan Jezus podczas chrztu, który przyjął od św. Jana Chrzciciela w Jordanie, usłyszał zapewnienie, że jest umiłowanym synem Ojca. Św. Brat Albert przypomina, że podobne słowa Bóg kieruje do każdego przyjmującego chrzest święty. Jest głęboko przejęty powagą tego sakramentu, i napomina przyjaciela, by nie lekceważył chrześcijańskich obowiązków: „bo wielka jest godność twoja jako chrześcijanina na niebie i na ziemi”.
Prosimy Cię, Jezu, naucz nas czerpać siłę i radość z prawdy, że jesteśmy dziećmi Bożymi, byśmy wypełnili nasze chrześcijańskie powołanie do świętości.
Tajemnica II
Pan Jezus objawia się uczniom na weselu w Kanie
Św. Brat Albert nakazywał: „Jak czego brakuje to prosić i polecić Panu Jezusowi i być najpewniejszą, że
On wszystkiemu zaradzi”; „Wszystkie sprawy zdawać na Opatrzność Boską, która obmyśla i najdrobniejsze szczegóły”.
Matka Najświętsza, gdy zauważyła brak, który mógł być powodem przykrości i zawstydzenia dla nowożeńców, zwraca się do Jezusa. Nie zraża się pozorną odmową i zdaje całkowicie na Jego wolę: poleca czynić wszystko, cokolwiek On powie. Tak czynił Brat Albert, doświadczając braku nawet podstawowych produktów: „Doznamy cudów Opatrzności Bożej, która czynić je będzie dla naszych ubogich przez nasze ręce”. A jak ty przeżywasz niedostatek czy też kłopotliwe sytuacje?
Proś Maryję i Brata Alberta, aby cię uczyli ufać Bożej Opatrzności.
Tajemnica III
Jezus głosi nadejście Królestwa i wzywa do pokuty
Brat Albert notował podczas rekolekcji, na kilka lat przed śmiercią: „Drzewo do wycięcia – nędza – Pan Jezus chce się zmiłować. Nie trać bracie nadziei postąpienia w duch[owym] życiu, oto jeszcze czas i godzina po temu. Być wiernym w modlitwie. Zgrzeszyć powszednio – lepiej śmierć”. Pan Jezus stale wzywa do nawrócenia. Nigdy nie jest za późno! Oto teraz czas i godzina po temu.
Czy nie lekceważysz grzechów powszednich, złych przyzwyczajeń? Pomyśl, co w Twoim życiu nie podoba się Jezusowi. Nie zniechęcaj się niepowodzeniem, przeszkodami, powracającymi pokusami i potknięciami. Brat Albert pisał: „Ten jest dobry, kto chce być dobry”. A gdy doświadczał słabości swej woli, nie ustawał w podejmowaniu kolejnych prób, lecz zwracał się z ufnością do Boga, za pośrednictwem Maryi: „Chcieć przy mnie jest, wykonać nie znajduję, któż mnie w nędzy wspomoże? Matka Najświętsza – Sam Pan Jezus – Ojciec”.
Tajemnica IV
Przemienienie na górze Tabor
Brat Albert był głęboko przekonany, że nawet najbardziej zagubiony człowiek może uwierzyć w Boską moc Jezusa i przemienić swoje życie. Taki cel stawiał swoim braciom: „Ta posługa ubogim polega na tym, żeby wspomagać każdego z nich w nędzy i potrzebach cielesnych, dlatego [mamy] pozyskiwać ich dusze Panu Bogu, przez oświecanie ich w prawdach wiary, nakłanianie do modlitwy, słuchania Mszy Ś–tej i świętych sakramentów”.
Ojciec ubogich potrafił widzieć dobro w tych, których inni już przekreślili. Pisał: „Mają nasi biedacy przykre wady, ale i bardzo rzeczywiste przymioty polskiego ludu – zło nie dosięga tu głębi serca; dobrym słowem, miską strawy, można tu o wiele więcej zyskać niż karaniem”.
Czy wierzysz w dobro, które jest w każdym ludzkim sercu? Czy potrafisz je dostrzec, docenić, i na nim budować? Pomyśl, co możesz zrobić, by inni, może ci najtrudniejsi w twoim otoczeniu, mogli spotkać Jezusa i przemienić swoje życie.
Tajemnica V
Ustanowienie Eucharystii
„Stale uwielbiać Boga w Najświętszym Sakramencie Eucharystii” – postanawiał sobie św. Brat Albert podczas rekolekcji. Czy można wielbić Boga stale? Brat Albert wielbił Boga w Eucharystii stale, gdyż całym swym postępowaniem naśladował Jezusa umywającego nogi uczniom w Wieczerniku i za Jego przykładem dawał swe życie za braci. Chciał tak jak On być chlebem, który dla każdego leży na stole, i z którego każdy może sobie ukroić, jeśli jest głodny: „Skoro jest chlebem i my bądźmy chlebem. Skąpy jest ten, kto nie jest jak On. Dawajmy siebie samych”.
Św. Brat Albert wciąż powracał do myśli o Eucharystii, która mu nie dawała spokoju: „Pan Jezus ustanawiając Najświętszą Eucharystię oddał nam swoje Ciało i Krew. Czy Panu Jezusowi cierpiącemu mękę i za mnie ukrzyżowanemu mogę czego odmówić? Czy dla wywdzięczenia się za Ciało i Krew, które pożywam, mógłbym czego odmówić Panu Jezusowi w Eucharystii?” To ogromne poczucie wdzięczności było dla niego źródłem niezwykłej mocy do naśladowania Jezusa.
Rozważ, czym dla ciebie jest Najświętsza Eucharystia. „On się nam daje cały, z nami zamieszkał tu…” Dziękuj Jezusowi za Eucharystię i uwielbiaj Go wyświadczając dobro bliźniemu.
Tajemnice bolesne (wtorki i piątki)
Tajemnica I
Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu
Św. Brat Albert jako student w Monachium napisał do L. Siemieńskiego: „Piękna to rzecz bardzo – święte obrazy; bardzo bym sobie chciał u Boga wyprosić, żeby je robić, ale ze szczerego natchnienia, a to nie każdemu dane. Tyle męki i najlepszej krwi kosztuje artystę malowanie”.
Można się męczyć dla różnych wartości. Artysta męczy się dla stworzenia dzieła sztuki. Chrześcijanin ma podejmować trud dla tej samej sprawy, dla której cierpiał Chrystus. Chrystus podjął w Ogrojcu wielkie cierpienie. Zgodził się na ukrzyżowanie, aby zbawić ludzi, każdego z osobna i wszystkich razem. Dlatego na drodze chrześcijańskiej wszystkie cierpienia mają wartość wówczas, gdy przez miłość i łaskę znajdą swoje miejsce w Chrystusowym cierpieniu, gdy wchodzą w Jego: „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”.
Św. Brat Albert właśnie tak się modlił: „W tej i każdej rzeczy: Bądź wola Twoja”. Był świadomy tego, że „Pan Jezus też cierpiał w Ogrójcu za nasze grzechy”. Stąd ofiara Brata Alberta sięgała nie tylko nędzy ubogich. Sięgała również w ich dusze, w ich zbawienie. Przyniosła owoce również w jego własnej duszy, jako uświęcenie. On nie zmarnował nic z tego, co wycierpiał Chrystus za nasze grzechy.
Również i ty pragniesz iść taką drogą. Niech w twojej ofierze zawsze będzie obecny Chrystus.
Tajemnica II
Biczowanie Pana Jezusa
W 1915 r. pisał św. Brat Albert do brata Henryka Woźniaka: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus teraz i zawsze, niech będzie pochwalony za wszystko złe i dobre, które się nam przydarza. Dopuszcza Pan Bóg złe, ażeby je w dobre przemieniał, niech będzie zawsze uwielbiony”.
Chrystus został wyśmiany i skazany na ubiczowanie, chociaż był niewinny. Spadła na Niego chłosta, aby ciosy spadające na nas mogły zamieniać się w dobro. Brat Albert pisał powyższe słowa w czasie pierwszej wojny światowej. Był to czas szczególnego „ubiczowania” Polski. Ale właśnie te bicze zamieniały się wówczas stopniowo w dobro wolności. Brat Albert pisał: ,,Niech [Bóg] będzie zawsze uwielbiony” – a pisał to do Brata Henryka, który wówczas znajdował się w niewoli rosyjskiej. Każde największe i najmniejsze cierpienie ma sens, gdyż jest obumieraniem ziarna, żeby powstał nowy plon.
A tobie się tak często wydaje, że każdy bicz spadający na Twoje plecy, to tylko krzywda i strata.
Tajemnica III
Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Znana jest modlitwa św. Brata Alberta: „Królu niebios cierniem ukoronowany, ubiczowany, w purpurę odziany. Królu znieważony, oplwany, bądź Królem i Panem naszym tu i na wieki. Amen”. Król niebios w cierniowej koronie! Gdyby Chrystus tu na ziemi ubrał inną koronę, niż cierniową, nie wierzylibyśmy Jemu. Jezusowa korona zachęca nas do uznania Jego władzy, a jej ciernie – do wdzięczności za podjętą dla nas ofiarę.
Moc oddziaływania świętych płynęła stąd, że wiernie służyli Temu Królowi, Królowi koronowanemu cierniem. Brat Albert był szczęśliwy, że może służyć takiemu Królowi i Panu, stąd czerpał siłę na wszystkie swoje trudy. Dlatego potrafił również służyć każdemu wzgardzonemu i poniżonemu człowiekowi.
Czy uznajesz Króla w cierniowej koronie? A może do obelg i upokorzeń, jakie Mu zadano, dodajesz nowe swoimi grzechami? Czy podejmujesz Jego Wolę? Panie, bądź Królem i Panem naszym – moim, każdego z nas, każdego człowieka.
Tajemnica IV
Niesienie krzyża
Św. Brat Albert zanotował, rozpoczynając od słów Jezusa: ,,Kto nie niesie Krzyża i nie idzie za mną, nie może być uczniem Moim. „Krzyż jest tajemnicą, wymaga wiary. Krzyż jest światłem, które oświeca umysł; szczęśliwy, kto mu odda serce i dostanie łaskę miłowania”.
Krzyż jest „światłem”. Ileż błędów robi człowiek, gdy odrzuca to światło. Zniechęca się chrześcijanin, upada zakonnik, sprzeniewierza się kapłan, gdy dróg jego nie rozświetla światło Krzyża. A może i ty nie chcesz uznać wartości tego światła…
Tajemnica V
Ukrzyżowanie i śmierć Pana Jezusa
Św. Albert mówił w 1896 r.: „Jedynego Syna nam nie pożałował i oddał Go na mękę, żeby nas za synów pozyskać; cóż może nad to uczynić cała nieskończoność Jego miłosierdzia? Chyba by miał przestać być sprawiedliwym, nie karać grzesznych; nie byłby wtedy dobrym Ojcem, ani Bogiem by nie był. Czego więc żąda od złych dzieci ojcowskie Serce Boga? Tylko tego, żeby złymi być przestały; tylko synowskiego żalu za grzechy i chęci poprawy, tego jednego aktu prawej pokuty, który niszczy winę i karę uchyla. Czy to za wiele w zamian za mękę i Krew Odkupienia naszego Zbawiciela za nas konającego na krzyżu?”.
Droga do prawdziwego życia prowadzi przez cierpienie i krzyż. W nim oczyszczamy się z grzechów, otrzymujemy przebaczenie. Poprawiamy się, leczymy z egoizmu. Na krzyżu bowiem umarł Syn Boży. Tak ukazał nam największą miłość Boga do człowieka. Tak dał człowiekowi możliwość, żeby był nie tylko sługą Boga, ale ukochanym Jego dzieckiem. Czy patrząc na konającego za ciebie na krzyżu Syna Bożego odpowiadasz miłością?
Tajemnice chwalebne (środy i niedziele)
Tajemnica I
Zmartwychwstanie Pana Jezusa
Wśród modlitw św. Brata Alberta do Matki Bożej jest również taka: ,,O przebłogosławiona Pani, przez tę radość, którąś miała tuląc się do Zmartwychwstałego Syna Twojego… obdarz nas świętą jednością, zgodą i miłością wzajemną, ażebyśmy cząsteczki Twojej świętej pociechy dostąpić mogli w Panu naszym Synu Twoim Najświętszym”.
Pierwsza spośród ludzi przeżyła pełnię radości Zmartwychwstania Jezusa Maryja. Ona jedyna była godna pełni tego przeżycia. Ona bowiem ani na chwilę nie zwątpiła w Niego. Radość innych była umniejszona wielu wątpliwościami. Ciągle im się zdawało, że to niemożliwe, aby On żył. Trzeba było wielu spotkań z Jezusem Zmartwychwstałym, aby uwierzyli, że Wielki Piątek był potrzebny, że nie był przegraną Mistrza. Wiara Maryi była niezachwiana. Z tej wiary wyrastała Jej radość. Radość ta miała jeszcze inne źródło: Maryja kochała wszystkich. Pełnię radości może przeżywać tylko ten, kto swoją miłością obejmuje wszystkich. Każde przy mknięcie serca, choćby dla jednej osoby, umniejsza największą nawet radość. Serce Maryi otwarte było dla każdego, również dla tych, którzy ukrzyżowali Syna. Brat Albert patrząc na Matkę Jezusa Zmartwychwstałego modlił się: ,,obdarz nas świętą jednością, zgodą i miłością wzajemną”. Nie możemy dzielić radości Maryi ze zmartwychwstania Jej Syna dopóki nie ukochamy wszystkich. Nie mogą chrześcijanie cieszyć się pełnią radości zmartwychwstania, dopóki nie zrobią wszystkiego, aby żyć w jedności, zgodzie i miłości.
A może na Twoich drogach jest ktoś, kogo wykluczasz ze swojej miłości… „O przebłogosławiona Pani… obdarz nas świętą jednością, zgodą i miłością”… nas – Polaków, Ukraińców, Niemców, Rosjan, Litwinów, Białorusinów, Czechów, Słowaków – nas wszystkich. I wszystkim wyproś Twoją niezachwianą wiarę.
Tajemnica II
Wniebowstąpienie Pana Jezusa
Św. Brat Albert zanotował wśród rekolekcyjnych myśli pewnego razu za św. Teresą od Jezusa: „Do jakichbykolwiek grzechów doprowadził szatan duszę trwającą w modlitwie, Pan Jezus prędzej lub później ją doprowadzi do zbawienia. Kto trwa w modlitwie zajdzie prędzej lub później. Dusze, które zaniedbują modlitwę same rzucają się do piekła”.
Chrystus wstąpił do nieba. Poszedł przygotować nam miejsce. Aby tam wejść, potrzeba wiary. Modlitwa stanowi szczególny środek otwierający oczy człowieka coraz szerzej na przyjęcie wiary i na życie według wiary. Dlatego św. Brat Albert odnotował myśl św. Teresy. Jezus doprowadzi do zbawienia, do nieba, tego kto się modli. Daj, Panie, dar modlitwy każdemu z nas, daj każdemu człowiekowi pragnienie dobrej modlitwy.
Tajemnica III
Zesłanie Ducha Świętego na Matkę Najświętszą i Apostołów
W Pismach św. Brata Alberta znajdujemy również taką myśl: „Pan dał aniołom niebo i łaskę i Syna nam oddał, dał nam wszystko i Ducha Świętego, wszystko co miał”. Z miłości Bożej powstało wszelkie stworzenie. Bóg jest miłością, dlatego nie poprzestał na swoim wiecznym istnieniu, ale stworzył aniołów i ludzi, i wiele innych istot. Istotom rozumnym oddał samego siebie. Człowieka stworzył na swój obraz i podobieństwo. Ale człowiek przekreślił te dary przez grzech. I wówczas Bóg nie przestał go kochać. „Syna nam oddał”, abyśmy mogli stać się na powrót obrazem Bożym. I dał nam Ducha Świętego, aby dzieło dokonane przez Syna mogło tym pełniej stać się naszym udziałem. Tajemnica Zesłania Ducha Świętego uświadamia nam ten niewypowiedziany dar.
Kiedy indziej św. Brat Albert pisał: ,,Błogosławieństwo Boga Ojca, obecność między nami Ducha Świętego Pocieszyciela, który nas łączy i jednoczy”. Na ludzi spływa stale błogosławieństwo Boże. Jest ono szczególnym owocem obecności Ducha Świętego. W dniu Jego Zesłania spłynęło ono po raz pierwszy publicznie na całą rodzinę wierzących. Dzięki temu Kościół zaczął się szybko rozwijać. Ludzie jednak mogą odrzucić błogosławieństwo Boga. Ma to miejsce wówczas, gdy człowiek przez grzechy śmiertelne zamyka serce na działanie Ducha Świętego.
Pomyśl o tym i jako chrześcijanin staraj się wzrastać w świętości, aby obecność Ducha Świętego w Tobie nie była daremna.
Tajemnica IV
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Św. Brat Albert posłał obrazek Matki Bożej swojemu przyjacielowi Józefowi Chełmońskiemu. Napisał mu: ,,Kochany Józefie! Posyłam Ci obraz Matki Boskiej, który mam po matce. Powieś go nad łóżkiem, żeby ta dobra Pani, którą przedstawia, strzegła Ciebie i twojego domu”.
Matka Najświętsza została wzięta z duszą i ciałem do nieba. Nie zaprzestaje jednak swego orędownictwa za Kościół, za wszystkich odkupionych przez Jej Syna. Dlatego ciągle szukamy Jej wstawiennictwa. Rozważając Jej Wniebowzięcie pamiętamy jednak równocześnie o innej prawdzie. Maryja została wzięta do nieba, gdyż tu na ziemi była we wszystkim wierna Bogu. Swoim życiem przynosiła Bogu chwałę. Ona najdoskonalej naśladowała Jezusa, dlatego przyniosła Bogu chwałę największą. Dla chrześcijan stanowi zatem szczególne wezwanie do takiego życia, które by w całości skierowane było ku chwale Bożej. Św. Brat Albert zanotował: „Chrześcijanie prawdziwi zastępują Go i oddają Bogu chwałę, cześć i służbę zupełną i powracają do swego początku czyli Boga, a to przez Chrystusa Pana i w Nim”.
Pomyśl, jak wzniosłe zadanie wyznaczył nam Bóg na naszej drodze do nieba.
Tajemnica V
Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny w niebie
Św. Brat Albert zapisał: „Matkę Najświętszą obieram za opiekunkę w moich trudnościach. Chcę Ją czcić osobnym nabożeństwem przez cały ciąg życia i całą wieczność”. Obieram Ją za opiekunkę… Dlaczego? Przecież Ona była tylko człowiekiem. Czy wypada więc czcić Ją ,,osobnym nabożeństwem”? Czy należy Ją czcić bardziej niż innych świętych? Czy Ona może nam coś pomóc jako opiekunka? W Księdze Objawienia (Ap 3, 21) czytamy, że Chrystus posadzi zwycięzcę w walce ze złem obok siebie na tronie. „Zwycięzcy dam zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie”.
Maryja odniosła pierwsza wspaniałe zwycięstwo nad złem, mocą zasług Chrystusa. Ma udział w Jego zwycięstwie. Ona więc również pierwsza zasiadła z Nim na tronie. Ma szczególny udział w Jego królewskiej władzy. Dlatego czcimy Ją jako naszą opiekunkę, Panią Pośredniczkę i Królową.
Czy Ty również czcisz Ją „osobnym nabożeństwem?”